wtorek, 22 listopada 2011

długo nic.

zdecydowanie nie idzie mi systematyczne tu pisanie. jakoś zebrać się w ogóle nie mogę. 
dużo wyjazdów ostatnio i jutro kolejny. na mazowsze tym razem. a wcześniej to kaszuby w nadmiernych ilościach były aż bokiem, a właściwie nosem mi to wyszło. choram. ale tylko trochę. 
i nawet dziś na kaszubach byłam. rankiem. w grabowcu. a tam cisza i moc!

jakaś taka faza na lato mi przyszła. że tęsknię za ciepłem i ożywczymi kolorami. i wiem, że w następne wakacje chce gdzieś pójść. i jest kilka opcji. żeby tylko wyszło wszystko...i żeby jak najdalej się udało pójść! takie planowanie pozwala jesień przetrzymać - taką szarą zwłaszcza.