czwartek, 21 kwietnia 2011

Zaczęło się.

Właśnie tak. Zaczęło się. Najświętszy Czas. Największe Dni. Wszystko ma sens.

Dziś Największy Wielki Czwartek...Wyruszamy dziś w Drogę. Najpełniejszą z możliwych. Ku Życiu! Oby wszystkiego starczyło...siły, czasu...Przechodzimy z Śmierci do Życia...Tak...wystarczy nam siły, czasu i łaski...bo On wszystko na siebie wziął: każdą niewierność i niepewność...On jest Pełnią Najpełniejszą.

Ikona Tajemnej Wieczerzy.


wtorek, 12 kwietnia 2011

nadmorsko.

zdarzają się takie dni, że wszystko od początku do końca jest zachwycające.
ludzie dobrzy napotkani, rozmowy krzepiące choć trudne, samotność...jest zachwyt.


lubię morze. nawet bardzo. nie można być ponad jego hukiem, potęgą i siłą - myślę, że dlatego każdy pobyt nadmorski mnie wycisza. dziś było tam wybornie spokojnie...pusto i cicho...


chyba najgorsze już za mną. przyszła wiosna. trzeba jak najwięcej sił czerpać z tego co jest!: )
 

piątek, 8 kwietnia 2011

śnią mi się ostatnio makabryczne rzeczy. ogromnie dużo niepokoju w tychże snach. co powoduje poranne zmęczenie już. dziś nawet z przerażeniem lekkim się zbudziłam. średnie to ogromnie. aż strach się kłaść do łóżka.

jutro na kaszuby się wybieram. w sumie z obowiązku. mały entuzjazm w tej kwestii. jedynym pocieszeniem jest to, że uda się do Grabowca w przerwie wybyć. tam na pewno jest więcej spokoju niż teraz we mnie i na około. pogoda jest też niesprzyjająca...

jakiś taki ponury ten wpis. czasem takie się też zdarzają...

...

środa, 6 kwietnia 2011

pochorowałam się ostatnio. jakoś tak bardzo. teraz już powoli zaczynam dochodzić do siebie. jak bywa przy chorowaniu nie ma się siły na nic. no i ja nie miałam: )trochę poleżałam, bo się należało. i filmów kilka sobie zapodałam, bo nie wypada tak nic nie robić...a film, który bardzo polecam to ten właśnie. jakby co to posiadam i chętnie się podzielę.

lubię wiosnę. choć chwilami mnie zawodzi. na ten przykład dziś. wieje i w ogóle nie do końca jest przyjemnie. miało padać - uzbroiłam się w parasol i nic. dziwię się po prostu.

dziś z Babcią Ha. nieco czasu spędziłam. wiktuałami  przeciw chorobie mnie uroczyła - sok z malin i takie tam pyszności.  lepiej jest chorować z dobrociami, wspomagaczami niż bez: )

ręce Babci Ha.

       
dziura w niebie jak nic.

bonus.

sobota, 2 kwietnia 2011

wiosna w pełni. umyłam okna. lepiej widać świat. bez dwóch zdań. świeci słońce to zdecydownanie napawa nadzieją.

o poranku w pierwszym dniu bez budzika.
z okna mojej sali wykładowej. taki zachód ot.
napotkane kwiatki. otworzyły się na słońce.