Lubię ludzi. Nawet bardzo. Uwielbiam być, coś tworzyć razem, spacerować,rozmawiać, biegać, śmiać się do utraty tchu, spędzać długie godziny na piciu herbaty, kocham podróżować z nimi, urządzać wyprawy rowerowe, eskapady nad morze. Lubię do nich mówić, być słuchaną i cenne to jest kiedy oni mówią a ja nie muszę niczego komentować. Tylko po prostu się zasłuchiwać. Lubię takie momenty kiedy po całym dniu wędrowki górskiej albo jakiejś innej; ) np. rumuńskiej docieramy do wytyczonego celu-w całkowitym zmęczeniu-siadamy i jesteśmy ze sobą najzwyczajniej. Pijemy herbatę i rozmawiamy długo w noc. Albo taki moment kiedy wakacje się zaczynają i robi się różne szalone rzeczy. Na przykład: całonocne rozmowy na balkonie i snucie planów na najbliższą przyszłość. Cenię takie momenty kiedy siedzimy przy kominku w jakimś kaszubskim domku i gramy w najróżniesze gry. Szalonością jest aktywność nocna po 10h spędzonych na stoku w Korbielowie...gry najbardziej ruchliwe i najmocniej wymagające intelektualnego wysiłku...Jakoś taką wdzięczność mam w sobie za moich Przyjaciół. Dziś jakoś mocniej.
Weekend ostatni całkowice szalony. Choć nie zapowiadał się taki...: ) Sobota leniwa dość. Taka kodnycyjna; ) Za to wieczorem w końcu się udało film zobaczyć. Komedia. Taka amerykańska bardzo. Ale warto się zrelaskować. I uśmiać tak,że aż płuca bolą od nadmiaru przepływu powietrza. Tym razem miałam inhalator; ) Niedziela zupełnie i bardzo zapełniona. Od świtu samego do wieczora. Ale o tym będzie zupełnie osoby wpis. Tak się zdaje. Choć...może później po prostu foto i filmo relację tu umieszczę. Byłam na greckiej procesji. Takiej, która "odnosiła" Maryję na miejsce : ) I zamęt,chaos był przy tym niebywały. Dużo śpiewu, ludzi i ogólnej radości. Trzeba to zobaczyć; )
Reszta dnia bardzo intensywna w spacery. I ludzi. Zupełnym hitem dnia jeśli mogę w ogóle użyć takiego określenia była Eucharystia w hebrajskiej wspólnocie chrześcijańskiej: ) Piękna, wymowna liturgia. Śpiew cudowny. Dla ucha miłe hebrajskie półtony: ) Wieczór zupełnie spokojny. Na rozmowie spędzony. W miłym izraelskim mieszkanku.
Ludzie są darem. Ogromnym zadaniem. Czasem są tylko na chwilę. Na moment. Lecz to nic. Dzięki nim odzyskujemy życie. Warto z nimi tworzyć. Być po prostu-nie oczekując. Życie jest w końcu ukryte w słowach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz