Jesteś tam Krzychu. Zupełnie jestem pewna tego. Długi niesamowicie ciężki dzień to był. Pogrzeby nie bywają najłatwiejsze. Zwłaszcza jak się na nich jeszcze śpiewa...i jak się widzi jak ogrom cierpienia i bólu na który nie można powiedzieć: "będzie dobrze i się ułoży". Rozwaliło mnie jak Maciek, Andrzej, Jarek i Paweł nieśli dziś trumnę z Twoim ciałem Krzychu...Generalnie był to dzień: tysiąca momentów w których czułam bezsilność i bezradność i tylko chciałam głośno się rozpłakać a nie tłumić...
Były piękne momenty: pogoda...niebo już nie płakało...siła i oparcie w tym,że byliśmy w tym smutku razem. Że można to było przegadać, płakać do woli i przytulić się do Twojej Mamy, Żony i Córki...zresztą Ty wszystko to widziałeś cwaniaku; ) Kurka! Lenka śmieje się jak Ty: ) i była dziś rozchwytywana przez licznych wujów i drogie ciotki: ) Bez obaw: będziemy z nią ilekroć będzie taka potrzeba: )a! i bez potrzeby też z nią zostaniemy!: )A Dominika i Rodzice...nie martw się: muszą to wszystko przeżyć-będziemy z Nimi. Ze sobą też będziemy jak najczęściej. Jeszcze bardziej i mocniej.
Ścieżka dźwiękowa z filmu Wino Truskawkowe bardzo mi się kojarzy z Tobą więc poczynię wklejkę tu:dobra, górska muza taka jaką lubisz oprócz tej punkowej: )
Jest ciężko bez Ciebie. Ogromnie boli... ale tak naprawdę to Szczęściarz z Ciebie niemożebny,że tam już jesteś i teraz z góry nas doglądasz...miej na nas patrzenie i się wstawiaj u Kogo trzeba.
Płacze znów, bo się nie da inaczej...ale to takie oczyszczające zarazem.
Spać się chce i zmęczenie milion. Trzeba wstać jutro żeby żyć. Dalej. To pewne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz