niedziela, 1 maja 2011

dzieje się tak czasem, że zupełnie nie ma się siły na nic. z nadmiaru dobrych wydarzeń, bo przesyt błogi się wdziera i czasem z powodu tych co są niepokojem zupełnym. to zazwyczaj wiąże się z ludźmi co bliscy są. w ostatnim czasie była swoista kumulacja wszystkiego. lecz jak to bywa i to jest zupełnie i po prostu ekstra  - wszystko co niepokojem było w dobro piękne się przemienia.


byłam ostatnio na wyspach. bo powodów było kilka. ważkich i ogromnie doniosłych. święta i chrzest.
dobry czas, rodzinnie pełny. choć zupełnie inne świętowanie było niż zazwyczaj. ale czy inność oznacza, że coś gorsze jest? chyba nie. przynajmniej nie było tak jak zwykle co pozwoliło poczuć wdzięczność ogromną. jak nie odczuwamy braku to czasem w rutynę popaść można. ot tyle: )


 A teraz to naprawdę inny czas się zaczął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz