czwartek, 26 maja 2011

26 maja.

w wielkim pędzie wszystko. trochę wytchnienia by się przydało. ale to pewnie niebawem się przydarzy. jak sesja na dobre zagości, bo teraz to zupełny szał zaliczeń i innych takich rozliczeń. dużo tego ale nie zamierzam dać za wygraną i polec na polu bitwy.

ludzie co dobrzy wokół są. nawet jeśli tylko na chwilę przez tel. usłyszani bądź w innych okolicznościach - zawsze to takie po prostu zwyczajnie dobre jest. nawet czasem nie trzeba już nic mówić i tylko być. czasem to chyba największym wsparciem jest. to zachwyt zupełny.
ale są też nie-zachwyty ludzkie...idealnie wyśrubowany obraz siebie, zawsze gotowa odpowiedź na wszystko...to męczy. i w dodatku to takie kruche jest. ale nic...trzeba to przyjąć i chyba zaakceptować.

dziś dzień Mamy mamy. jest to powód do zupełnego świętowania i wdzięczności!: ) Niech tak zatem będzie dziś!: )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz