Wczorajszy dzien wydawal sie calkiem stracony. Jakis taki dziwny nastroj dopadl mnie i nie chcial opuscic. Stoczylam ogromnie mozlona walke o powrot do pierwotnej radosci. Udalo sie. Dzien zwyczajny. W biblio. Wieczor zas w bardzo milym towarzystwie spedzony. Na kolacji calkiem pozegnalnej. Bardzo mily czas, prawie calkiem w jezyku wloskim przegaany w przewyzszajacym towarzystwie polskim; )Takie czasy!: ) Ale naprawde sie przyzwyczailam i nie robi mi to juz zadnej roznicy w jakim jezyku mowi sie przy stole: )
Cenny czas. Bo lubie tak po prostu sluchac. I byc z ludzmi.
Poza tym druga czesc wieczoru spedzona w calkowitym towarzystwie wloskim; ) szulerskie rozgrywki karciane nastapily: )Ciekawie, przyjemnie i duzo smiechu bylo. I nauczylam sie kolejnej gry: )
W te wakcje czytam rozne ksiazki, artykuly, streszczenia, opracowania, dziela zebrane, skrypty...; ) zupelnym hitem jenak byly Wieze z kamienia ale o tym to jutro napisze, bo czas goni. Trzeba intensywnosc zaczac: )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz