poniedziałek, 20 września 2010

Wróciwszy.

Całkiem wróciłam. Przeziębienie i ogólne osłabienie gratis dostałam od tej powrotnej podróży. Powoli wracam do "siebie". Dzień rozpoczęty od pysznej herbaty i cubita negro-też jak najbardziej sprawiedliwych; ) przez to jeszcze bardziej smakowitych. Dużo emocji towarzyszyło temu mojemu wracaniu i pierwszym chwilom tu. Na szczęście powoli  się oswajam. Zupełnie wszystko intensywne przez te ostatnie 3 dni. Dziś naukowo. Jak najbardziej chcę  ten czas poświęcić czytaniu. Fajne rzeczy w sumie, bo z sztuką związane. Wczoraj też robiłam przymiarki do uczenia się i w każdym razie pierwszą rzeczą jaką przeczytałam była mała notatka o czaszkach z Jerycha; )nawet się ubawiłam.Nic trzeba wracać. Za oknem szaruga zupełna. Mój dom cały zatopiony w ciszy, ja dopijam pierwszą poranną herbatę i bardzo mi się kojarzy z takimi chwilami taki utwór: ... jak właśnie ta chwila w której teraz trwam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz