piątek, 29 października 2010

Po długim czasie...

Okropnie dawno nic nie pisałam. Wiele się wydarzyło, nazbierało. Był taki czas zupełnie bez weny. Z trudnościami ogólnymi. Z taką niemożnością nazwania rzeczy po imieniu, bo były zbyt mocne...Byłam w różnych miejscach...na Kaszubach i w Małopolsce...Wszędzie była cudna jesień i ludzie dobrzy. Generalnie ja nie byłam w super kondycji nastrojowej ale zawsze coś zostaje po takich eskapadach...we mnie zostało dużo zachwytu...nad okolicznościami przyrody, nad byciem z ludźmi-ot tak po prostu. Zwłaszcza fajnie było snuć się po krakowskich kawiarniach...kosztując dobroci płynnych(herbata i inne słodkości; ) Spotykanie ludzi bliskich w innych szerokościach geo. jest la mnie zawsze inspiracją...Dużo się wydarzyło, dużo ważnych rozmów, słuchania...milczenia. To na pewno nie był zwykły czas...jakoś intensywnie emocjonalny. Wchodzenia bardzo w swoje potrzeby, przyglądania się sobie, rozmyślania...nie wiem czy to na poczet jesiennych refleksji czy też dlatego,że wiek ku temu mnie skłania; ) albo może dlatego,że przychodzi czasem taki okres "rozliczania" się ze sobą z innymi. Przyglądania się. Dlatego nasuwa się sdemowski utwór: http://www.youtube.com/watch?v=t5UN2oQ0Wuo Tak to właśnie...Wciąż uczę się żyć na własnej skórze...chyba to nawet już tu umieszczałam...ale nic.
Generalnie wczoraj na ten przykład był wieczór powrotów...takich bardzo konkretnych...z ważnymi rozmowami i byciem. Przygodowo było, bo w tak zwanym międzyczasie przeniosło się wszystko w plener i szczęście całe, że nie było zimno; ) Poza tym myślę, że każde milczenie w relacji jest swoistym "umieraniem". Faktem jest również, że to daje sposobność do wejścia bardziej, głębiej w relację ale zbyt długie zwlekanie jest...ogromnie wysuszające...Teraz czuję spotęgowaną wolność...radość mieszającą się z milionowym zmęczeniem...powroty bywają długie i męczące. Doprawdy; ) Nie umiem tego ponazywać co się wczoraj przez mnie "przetoczyło".  Może kiedyś znajdę odwagę i czas...albo po prostu powiem to Komu trzeba; ) Tymczasem naprawdę przeżywam fazę - 100 dla mocy więc muszę się w pozycji horyzontalnej zainstalować...a teraz jakoś mi się słucha tego: http://www.youtube.com/watch?v=KbBSWfDzpWo  bardzo dawno tego nie słuchałam...w zeszłym roku w górach...w Beskidzie Żywieckim...ogromnie mnie ciągnie w góry jakoś dziś mocniej i dlatego muszę iść spać żeby tęsknota mnie całkiem nie pochłonęła...dobrego bardzo wszystkim!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz