Dzień zupełnie szary i mokry. Do końca. Senny z bólem głowy. Od rana-jak już wcześniej pisałam niefortunne wieści do mnie przychodziły. Ot tak. Po prostu. Takie dni się zdarzają i nie ma co od tej myśli uciekać. Zwyczajność. Czasem się zdaje mi, że zupełnie należy się koncentrować na tym co "tu i teraz" się wydarza. Na ludziach, sytuacjach, moich nastrojach...To fakt,że należy się przyglądać sobie i światu, ludziom-to absolutnie ważne. Tyle tylko,że wszystko jak najbardziej jest przejściowe,zmienne. Nie należy się "przyczepiać" do detali...to trudne. Trzeba się jakoś odważnie odważać; ) spoglądać w przód...zmieniamy się nieustannie, progres trwa...dobrze się całkowicie tego trzymać, nie nastawiać się...przyjmować. Ciągle odkrywać ten fakt...nie tylko mentalnie; ) Zmęczenie zupełnie mnie zgniata...
Czas spać, rano trzeba wstać do życia...bo dzień długi jutro się zapowiada...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz