piątek, 13 maja 2011

co za tydzień.


dokładnie tak. czas nagli i nie jest jak na razie przychylny. dużo, dużo - właściwie ogromne ilości spraw, projektów, zaliczeń i egzaminów. machina sesyjna ruszyła i coraz bardziej się rozpędza. jestem bardzo do tyłu z niektórymi sprawami więc zamierzam jak najprędzej to wszystko przysłowiowo ogarnąć. muszę też zadbać o zdrowie psychiczne żeby do końca nie popaść w frustrację więc zamierzam przyjemności sobie sprawiać tak jak wczoraj na ten przykład. z ludźmi bycie jest w porządku. takie długie w noc zwłaszcza. i rozmowy dobre też są w porządku. 

maj jest. wszystko rozkwita. lubię to. zwłaszcza wtedy gdy wracam z uczelni wieczorem późnym i na grunwaldzkiej z intensywnością niesłychaną wszystko co krzewem bądź drzewem jest cieszy oko i tym bardziej powonienie me. to nawet rekompensatą jest. po dniu od początku do końca na uczelni spędzonym.

a teraz to już zupełny chill. na dziś jest taki plan. bo mi się chyba to należy. i jeszcze ufam, że przyjdzie taki dzień w tej sesji bądź od razu po, że się stąd ruszę. choć na chwilę. zwłaszcza jakoś tak 621 km na południe by się ruszyć przydało...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz