piątek, 8 lipca 2011

walka, bitwa i gorzkość.

najmocniejszą toczę z alergią.

potem z komarami. tuż przed spaniem toczę wręcz bitwę.

besenność sprawia we mnie jakiś zupełny chaos więc to też walka...

jest jeszcze kilka innych walk jeszcze...tych zewnętrznych...

 *
praca w dużej firmie nie jest zawsze przyjemnością. toczę po prostu wojnę w sobie. ale już niedługo i będzie koniec: )

ludzie często zadziwiają swoją pomysłowością i nie zawsze jak się okazuje pozytywnie.

*
czasem jest smutno. ot tak. i gorzki niesmak pozostaje. co pociesza to fakt, że jutro jest też dzień i wszystko może się potoczyć zupełnie inaczej. sen przynosi wytchnienie i łagodność. dobrze, że ten tydzień powoli się kończy. za dużo się działo...wakacje w końcu. zwolnić trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz