najmocniejszą toczę z alergią.
potem z komarami. tuż przed spaniem toczę wręcz bitwę.
besenność sprawia we mnie jakiś zupełny chaos więc to też walka...
jest jeszcze kilka innych walk jeszcze...tych zewnętrznych...
*
praca w dużej firmie nie jest zawsze przyjemnością. toczę po prostu wojnę w sobie. ale już niedługo i będzie koniec: )
ludzie często zadziwiają swoją pomysłowością i nie zawsze jak się okazuje pozytywnie.
*
czasem jest smutno. ot tak. i gorzki niesmak pozostaje. co pociesza to fakt, że jutro jest też dzień i wszystko może się potoczyć zupełnie inaczej. sen przynosi wytchnienie i łagodność. dobrze, że ten tydzień powoli się kończy. za dużo się działo...wakacje w końcu. zwolnić trzeba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz