niesamowicie dobry weekend miałam. taki kaszubski od początku do końca. najpierw sobotnie chłapowo - wioseczka za władysławowem. śpiewu i miłych dźwięków sporo!: ) dobry obiad, spacer i powrót...to wszystko okraszone dobrymi rozmowami. kolejny dzień był jeszcze piękniejszy...bo zupełnie o świcie zaczęty; ) albo może nawet dla niektórych w nocy. było ciężko wstać ale się udało! i skorzystałam na dodatek, bo w radio był wywiad z Michałem Lorencem o muzyce którą napisał do dokumentu o papieżu JPII. nie wiem jak zrobiony jest ten dokument ale słyszałam sporo utworów...więc bardzo ale to bardzo polecam. utwór tatry i nie lękajcie się po prostu są dogłębnie miażdżące więc może warto wybrać się do kina? : )
jeśli chodzi o dalszą podróż to udałam się z p. i b. do grabowca. do monasteru mniszek betlejemitek na niedzielną eucharystie i spacer. nie umiem o tym pisać...było niebotycznie. liturgia jest niezwykle pociągająca...człowiek cały się w niej zanurza...dużo by pisać trzeba najzwyczajniej spróbować!: ) spacer kaszubski udany, ciepło było i tak na wskroś wiosennie...las przyjazny, wybucha zieleń powolutku...zdarzały się również płaty śniegowe ale to nieliczne i sporadycznie; ) w grabowcu sporo ciszy było więc udało się jakoś chwilę w tym pobyć mimo wzajemnej obecności. dobry czas.
dalsza część niedzieli to już powrót i wyspa moja. odwiedziła mnie g. i to był kolejny miły akcent tego dnia...: ) dobrze jest z ludźmi rozmawiać: ) spacer około 8 km urządziłam sobie po odwiedzinach : ) więc zupełnie intensywnie ta niedziela wyszła mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz